CATHERINE DIOR
Recenzje przy espresso

CATHERINE DIOR – ODWAŻNA I NIEPOKONANA

Na fotografii pożółkła już ze śladami upływającego czasu legitymacja członkowska Stowarzyszenia Osób Deportowanych z numerem 83/566. Odręcznie wpisane znane nazwy: Ravensbruck, Torgau, Abberode, Markkleeberg. Dzisiaj dla wielu osób to tylko określenia miejscowości. Podobne znaczenie może być także odznaczenie kogoś Krzyżem Wojennym za akt oporu, Królewskim Medalem za odwagę w sprawie wolności, jak również mianowanie Kawalerem Legii Honorowej. Wywołuje uznanie, krótkie wspomnienie o osobie czy konkretnym wydarzeniu. A przecież te miejsca, odznaczenia łączą się z konkretnym człowiekiem. Mają często bardzo bolesną historię. Scalają tragiczne losy ludzi, traumatyczne przeżycia, doświadczenia, których człowiek nigdy nie może zapomnieć. Powodują, że pewien okres życia staje się tajemnicą otuloną smutkiem i ciszą. Ponieważ trudno odpowiedzieć na pytanie: dlaczego uczestniczyli w nich mężczyźni i kobiety, dzieci oraz starcy, ludzie różnych narodowości, religii i statusu społecznego? Ich priorytetem stała się walka o prawdę i wolność. Co stanowiło ich siłę do przetrwania?

Legitymacja o numerze 83/566 należy do Catherine Dior. Dla większości z nas nazwisko to kojarzone jest ze światem sztuki i mody. To przede wszystkim Christian Dior – jej brat. My wspominamy kobietę, ukochaną siostrę, towarzyszkę kreatora mody w chwilach trudnych oraz w dniach sukcesu.

Przyszła na świat 2 sierpnia 1917 roku w normandzkim miasteczku Granville w północnej Francji, w krainie morskiego, wilgotnego klimatu z łagodnymi temperaturami.  W krainie z domem i pięknym ogrodem Les Rhumbs nalężącym do rodziny Diorów. Ogrodem pełnym kolorowych kwiatów z dominującym zapachem róż, a także irysów, piwonii, konwalii.

Catherine miała czworo rodzeństwa. Najstarszy Raymond (ur.1899), sławny Christian (1905), Jacqueline (1908) i Bernard (1910). Ojciec Maurice odziedziczył firmę produkującą nawozy. Od 1898 z żoną Madeleine budowali udany związek małżeński, a ich życie nabrało pełni, kiedy w 1905 kupili posiadłość Les Rhumbs. To niezwykłe miejsce, w którym pani Madeleine zajmowała się wychowaniem dzieci, domem oraz ukochanym ogrodem. Catherine wspominała matkę jako: niezwykłą botaniczkę, doskonale rozumiejącą klimat i glebę Granville. Madeleine Dior traktowała swoje dzieci surowo, zdarzało jej się przymykać oczy. Matka była wobec nas dziewcząt jeszcze bardziej surowa niż wobec chłopców.  Pomimo surowości w wychowaniu dzieci, czasem może oschłości, przekazała im umiłowanie do muzyki, sztuki, przyrody. Wydawało się, że nic nie może zakłócić życia tej szanowanej, pracowitej rodziny.

Czas dzieciństwa w Les Rhumbs (zwłaszcza Catherine i Christian) wspominają jako najpiękniejszy okres w życiu. Przede wszystkim wypełniony zapachem wszechobecnych kwiatów, ciszą, spokojem, licznymi opowiadaniami pracujących w domu pokojówek, szwaczek. Jednak i to uległo zmianie. Maurice z myślą o przyszłości dzieci kupił niebawem mieszkanie w Paryżu. Dbał o ich staranne wykształcenie, zależało mu na odpowiednim wychowaniu. Uczyły się w szkołach lub jak Catherine przy pomocy guwernantki.

W poukładane nadal życie Diorów wkroczyło nieszczęścia. Tak jak całą Francję, tak i ich dosięgnął koszmar pierwszej wojny światowej. Raymond Dior zaciągnął się do wojska w 1917 roku. Doświadczył okrucieństw bitew. Przeżył, ale do końca życia dręczyły go straszne wspomnienia. Francuzi nazwali ten stan atakiem mrocznego smutku.  W czasie drugiej wojny światowej trafił do stalagu. Wrócił w 1941 roku.

Bernard – najmłodszy z Diorów, jest tak wspominany przez Christiana: Mój brat zachorował na nieuleczalną chorobę nerwową. Matka, którą wielbiłem cierpiała w ukryciu i zmarła z żalu.  Bernard ostatecznie zmarł w szpitalu dla chorych psychicznie. Ukochana matka dzieci odeszła w wieku 51 lat z powodu posocznicy.

Lata trzydzieste dwudziestego wieku, to czas bardzo trudny dla przedsiębiorców. Maurice Dior stracił po kolei majątek, Les Rhumbs, apartament w Paryżu. Kupił wówczas tylko niewielki dom w Prowansji.

Posiadłość w Les Naysses była bardzo skromna. Bez służby (jak na tamte czasy mało spotykane), jedynie z wierną guwernantką. Brutalnie przerwane szczęśliwe dzieciństwo oraz katastrofa finansowa rodziny spowodowała, że trudno było dzieciom odnaleźć się w nowej sytuacji. Catherine zamieszkała z ojcem. Tęskniła za dawnym życiem. Christian, trochę wcześniej, bo jeszcze w roku 1928 spróbował sił w Paryżu.

Otworzył galerię sztuki awangardowej. Niestety bez większych sukcesów. W 1936 roku dołączyła do niego siostra pragnąca być już samodzielna. Pracowała w sklepie, podczas gdy Christian zaczynał szkicować ilustracje modowe. To właśnie początek jego kariery jako projektanta mody, jeszcze bez sukcesów, ale z uznaniem talentu. Rodzeństwo staje się sobie coraz bardziej bliskie. Łączy ich Paryż, zainteresowania, miłość do sztuki, muzyki.

Ponownie jednak nadchodzi nieszczęście. Rok 1939 to początek drugiej wojny światowej. Wśród powołanych do wojska sam Christian. Na szczęście nie musiał walczyć na froncie. Został od razu skierowany do pracy w oddziale monterów. Marszałek Philippe Pétain podpisał akt zawieszenia broni. Dla wielu Francuzów stał się tym samym bohaterem ratującym Francję, dla innych zdrajcą narodowym.

Catherine wróciła do Prowansji. Później dołączył do nich Christian. Musieli zarabiać na życie: uprawiali warzywa, które sprzedawali na targu w Cannes. Christian pomimo spokoju, nie wytrzymał długo na wsi. Pod koniec 1941 roku wrócił do Paryża. Catherine zaś na południu Francji spotkała szczęście. Poznała mężczyznę, który całkowicie zmienił jej życie. Hervé des Charbonneries był już żonaty, ale okazał się miłością jej życia. Razem przeszli przez najtrudniejsze okresy jej życia. Nigdy nie mogła pogodzić się z kolaboracją części Francuzów. Podczas wojny pragnęła działać. Chciała wiedzieć, co się dzieje na froncie. Słuchała generała de Gaulle’a, który przeciwstawiał się kolaborantom. Zaocznie skazany przecież na śmierć wzywał z Londynu do oporu. Słuchanie radiowych przemówień generała groziło wówczas nawet uwięzieniem. Jednakże Catherine nie bała się, wierzyła w prawdę, walkę o dobro. Jednym z czołowych bohaterów ruchu oporu stał się właśnie Herve des Charbonniers. Z jego pomocą wstąpiła także do organizacji F2. Była to siatka ruchu oporu utworzona przez polski rząd na uchodźctwie, finansowana przez Brytyjczyków i działająca we Francji. Catherine stała się odpowiedzialna za przesyłanie raportów do Londynu. Przyjęła pseudonim Caro.

Z des Charbonniers oprócz pracy w ruch oporu łączyła ją miłość, której pozostała wierna do końca życia. Był od niej o dwanaście lat starszy i miał już troje dzieci. Po poznaniu Miss Dior rozstał się z żoną. W otoczeniu Catherine ten związek nie został mimo to dobrze przyjęty. Natomiast ona sama nie dała za wygraną. Działała stanowczo oraz zdecydowanie. Walczyła o wolność Francji na równi ze swoim prawem do miłości. Pracując w ruchu oporu narażała się cały czas na wielkie niebezpieczeństwo. Kiedy działała w Paryżu schronienia udzielał jej brat. Christian pracował wtedy w domu mody Luciena Lelonga. Rysował i tworzył dla niego. Ale tak naprawdę projektant działał dla Niemców, ich żon i francuskich kolaborantów. Oni lubili się otaczać pięknymi przedmiotami, obrazami, meblami, klejnotami, wyszukanym strojami. Niemniej jednak, kiedy Catherine poszukiwała w Paryżu miejsca dla działania siatki F2, Christian nie zawahał się ani chwili. Więzi między rodzeństwem znów z wolna pogłębiły się. Sam kilkanaście lat później wspominał, że Catherine była najważniejszą kobietą w jego życiu. Na ile oczywiście mógł, starał się czuwać oraz dbać o jej bezpieczeństwo. Niestety nie udało mu się ochronić ukochanej siostry przed aresztowaniem.

6 lipca 1944 Catherine została uwięziona. Trafia w ręce okrutnej „grupy Bergera”. Byli to straszni ludzie, którzy dla korzyści i nieludzko pojmowanej „przyjemności” robili wszystko. W historii Gottloba Bergera pojawia się nielegalny handel, kradzieże, morderstwa, zdrady, wyrok skazujący na śmierć i uwolnienie dzięki wpływom niemieckiego urzędnika. W Paryżu stworzył oddział zajmujący się poszukiwaniem Żydów i bojowników Resistance. Do bandy Bergera należeli między innymi wszelkiej naści kryminaliści, specjaliści od tortur. Kochanka Bergera z nieukrywaną przyjemnością przyglądała się torturom, spisywała zeznania. W lipcu 1944 roku Berger otrzymał zlecenie rozpracowania F2. Dla swoich potrzeb otrzymał do dyspozycji bardzo ładny apartament przy Rue de la Pompe, który zamienił na straszną katownię. Do takiego miejsca i w ręce takich ludzi trafia Catherine Dior. Rok później przed komisją śledczą tak opisywała swoje doświadczenia: Przesłuchanie było brutalne. […] Byłam bita, kopana, policzkowana. […] Zostałam zabrana do łaźni, rozebrali mnie, związali ręce i nogi i wsadzili do wody na trzy kwadranse […] od czasu do czasu wpychali mnie całą pod wodę. […] Kłamałam, ile mogłam.

Catherine nigdy nie poddała się i nikogo nie wydała.

To nie był koniec. Jeszcze gorsze tortury przeszła po przewiezieniu na Rue des Saussais. Topienie w lodowatej wodzie, bicie głową o brzegi wanny. Sam Berger nadzorował te nieludzkie zachowania. Wśród krzyków torturowanych, zabawiał się pijąc alkohol i używając morfiny. Zatrudnił nawet lekarza, który dostarczał mu narkotyki oraz dbał o to, by cucić ofiary katowni. Na porządku dziennym było tam rozciąganie ciała, podtapianie, bicie do nieprzytomności czy też napaści seksualne.

Catherine wykazywała się przy tym nieprawdopodobną odwagą oraz wytrzymałością. Swoimi kłamstwami bądź milczeniem uratowała swego brata przed aresztowaniem, swoich przyjaciół z F2, ochroniła Herve, jego żonę Lucie. Christian przez cały czas próbował ją ratować. Użył wszelkich wpływów. Niestety bez sukcesu. Z katowni Bergera została przewieziona do więzienia we Franes, a następnie do Romainville. Był to obóz przejściowy, gdzie kobiety oczekiwały na transport do Niemiec. W tym czasie Amerykanie byli już w Europie… Już podążali w kierunku Paryża…

15 sierpnia Catherine wraz z innymi kobietami została wyznaczona do wywozu w kierunku Niemiec. Siedem dni później trafia do znanego obozu w Ravensbruck. To miejsce, w którym człowiek liczył się tylko tyle, ile mógł pracować. Jeśli był chory, stary, nie mógł wykonywać poleceń – już nie żył. Panował tutaj oczywiście wszechobecny brud, choroby, robactwo. Praca ponad wszelkie siły oraz niedożywienie powodowały, że śmiertelność była bardzo duża. Do tych wszystkich okrucieństw dorzucano jeszcze eksperymenty pseudomedyczne. Przymusowa sterylizacja, aborcje w zaawansowanej ciąży, wszczepianie zakażeń bakteryjnych, łamanie kości. Catherine, jeśli nawet sama wszystkiego nie doświadczała, to była świadkiem tych okropności, co odbiło się na ciele i duszy młodej kobiety.

 Następnymi przystankami Francuzki są obozy, a właściwie fabryki niemieckie, w których wytwarzano amunicję. Pierwsza z nich to fabryka w Torgau, a następna Abteroda – podobóz Buchenwaldu. Produkowano tam wcześniej między innymi silniki do BMW. W nich także panowały nieludzkie warunki, głodowe racje żywnościowe, brak łóżek, ubrań, latryn, a podczas mrozów okrutne zimno.

Kiedy Niemcy widzieli już nadchodzącą klęskę, zdecydowali się na ewakuację więźniów na tereny jeszcze objęte swoimi wpływami. To tak zwane „marsze śmierci”. Słabsi, próbujący uciekać byli zastrzeleni. Tylko silni, nieliczni mogli to przetrwać. Tylko garstka mogła uciec. Wśród nich była Catherine.

21 kwietnia 1945 roku w okolicach Drezna została uratowana przez żołnierzy Armii Radzieckiej. Wyzwolenie jednak przez Rosjan często nie oznaczało końca bólu. Z zeznań świadków wynika, że każdej kobiecie groził gwałt niezależnie od tego, czy była wolną czy ich więźniarką. Catherine nigdy nie ujawniła szczegółów wyzwolenia.

Wróciła do Paryża, do domu i kochanego brata pod koniec maja 1945 roku. Z radością przywitał ją również ojciec. Ale potrzeba było dużo czasu, by wrócić choć trochę do pełni zdrowia. Przeżycia wojny zostawiły w psychice rany nie do zagojenia. Mało bądź wcale o nich nie opowiadała. Cierpiała na bezsenność, koszmary nocne, lęki, depresję. Odpowiadała tylko na pytania sędziów podczas procesów zbrodniarzy. Ofiarnie służyła w ruchu oporu, przeżyła koszmar obozów, nikogo nie wydając. Wiele lat później otrzymała liczne odznaczenia za odwagę, roztropność, udział w niebezpiecznych misjach (Croix de Guerre, Croix des Combattants, Légion d’honneur).

Po wojnie Christian Dior stworzył jeden z najsłynniejszych Domów Mody. Już w 1947 pokazał swą kolekcję New Look. W bardzo krótkim czasie stał się sławny na całym świecie.  Catherine wspierała go całym sercem i… naręczami kwiatów. Była z ukochanym Havrem, zajmowała się uprawą kwiatów. Płatki róż przekazywała bratu. Urzeczywistniły się wspomnienia z dzieciństwa.

Dior stworzył perfumy dedykowane siostrze. Pierwsze z nich nazywa Miss Dior. Zapachy dzieciństwa, radosnych chwil z rodzeństwem, obraz matki ubranej w stroje belle époque pracującej w ogrodzie znajdują swoje miejsce w pracach Christiana. Znając zamiłowanie siostry do kwiatów często odwoływał się do ich bogatej symboliki. Jedną z sukni balowych pokrył nawet małymi kwiatkami. Praktycznie w każdej kolekcji była choć jedna suknia szyta z myślą o Catherine. Może właśnie w ten sposób łagodził ból przeżytych doświadczeń? Może chciał jej wynagrodzić to, że nie udało mu się ochronić jej przed aresztowaniem?

Nagła śmierć Christiana w 1957 roku przerwała ten czuły związek.  Catherine dalej była mu wierna. Uporządkowała jego wszelkie sprawy, dbała o losy Domu Mody DIOR. Sam Herve des Charbonniers do śmierci w 1989 roku pomagał jej w pracy i wspierał. Prowansja natomiast już do końca stała się ich domem.

Catherine przemawiała przez kwiaty. One były obecne w jej dzieciństwie, młodości, w ukochanym bracie. Róże, konwalie, jaśminy jakby zamknięte w tej odważnej kobiecie. Nie wiemy, czy to właśnie wspomnienia i zapach kwiatów pomogły jej przetrwać wśród brudu oraz krwi obozu? Jej pragnienie życia, miłość, odwaga, upór okazały się silniejsze od faszystowskich tortur. Była muzą swego brata. Ich miłość zamknięta została we flakonie perfum Miss Dior.

EWA LEES


Za książkę dziękujemy WYDAWNICTWU REBIS

error: Content is protected !!