
PORTRET ADELI BLOCH-BAUER – KRWIĄ ZRABOWANE DZIEŁA
To nie jest opowieść o Złotej Damie, której reprodukcje widzimy w każdym sklepie na produktach częstokroć niemającymi nic wspólnego ze sztuką. To nawet nie historia samej Adeli Bloch-Bauer unieśmiertelnionej przez Gustawa Klimta na swym obrazie. Anne – Marie O’Connor stworzyła kronikę żydowskich rodzin będących lustrem XX wieku. W nim odbija się los naznaczony okrutna wojną.
Poznajemy świat, gdzie sztuka wyznaczała rytm życia. Wiedeńska przestrzeń Klimta, którego postać jest w książce doskonale wyrysowana. Przenikamy przez struktury bogatej i znaczącej elity tworzącej struktury miasta. Stajemy przed Adelą i możemy wyczytać z jej oczu pragnienie miłości. Lecz z tej artystycznej idylli szybko wpadamy w otchłań zła. Rodząca się pogarda, złość i chęć odwetu Adolfa Hitlera wlewa się do wiedeńskich domów. Z dnia na dzień trzeba walczyć o bochenek chleba, życie, godny pochówek. Autorka opisuje lata wojny, holocaustu, gett i okrutnych śmierci. Dotyka przy tym wielu bezimiennych oraz znanych postaci. Odkrywa przed nami historię Felixa Landau (ten sam, który pilnował Marii Altmann w Wiedniu) oraz Bruno Schulza. Ich ścieżki połączyły się w Drohobyczu. Niestety dla polskiego twórcy skończyło się to śmiercią: nagłą… bezduszną…
Co ważne, autorka nie boi się prawdy. Tej trudnej rzeczywistości będącej do dziś przez Austriaków ukrywaną. Ich zakłamanie doskonale widać w momencie walki Marii Altmann i Randola Schoenberga. Długa rozprawa z rządem uruchomiła lawinę kolejnych spraw domagających się sprawiedliwości.
Dlaczego jednak Złota Dama była tak wyjątkowa? Od początku naznaczała ją tajemnica: samej relacji łączącej malarza z modelką, stęsknionej duszy Adeli, cesarskiej mocy złota okrywającego płótno, a wreszcie wymazanej tożsamości, którą hitlerowcy próbowali za wszelką cenę dokonać.
Ujął to Ron Lauder:
„była jednym z ostatnich więźniów drugiej wojny światowej…”
Ta książka nie jest opowieścią łatwą. Nieraz łzy pokryją Wasze stronice. Spoglądają bowiem na nas twarze tych, co zginęli i tych, którzy dokonani niewyobrażalnych zbrodni. Lektura nie pozostawi Was obojętnych. I to jest jej dodatkowa zaleta. Anne – Marie O’Connor pokazała wielką paletę dzieł: skradzionych, zniszczonych, ukrytych przez morderców. Portret Adeli jest tylko jednym z nich. Ogromna część nadal czeka na… sprawiedliwość.
Wydawnictwo ZNAK LITERANOVA
Książka znajdzie się również w drugim numerze SZTUKI ZAPISANEJ we wrześniu.
