
PEGGY GUGGENHEIM. ŻYCIE UZALEŻNIONE OD SZTUKI. ANTON GILL
To nie biografia jednej osoby. To życiorysy całego pokolenia ludzi, których dziś trzeba znać. Jedna książka to za mało, ale lektura „Peggy Guggenheim” to niewątpliwie doskonały początek.
Kobieta, która odkryła sztukę nowoczesną dla świata. Skandaliczne życie, w którym nie zabrakło wielkich wydarzeń światowych, miłości, zdrad i oczywiście sztuki. Na swoich 80-tych urodzin powiedziała:
„Ja nic nie muszę: zapamiętaj o mnie jedno, jestem od początku do końca samolubna i nic a nic nie muszę.”
A jednak – musiała. Zgłębiła się w rodzący wówczas modernizm, poznawała artystów wtapiając się w ich świat. Nie można chyba o niej powiedzieć, że zawsze wiedziała czego chce. Jej pragnienie ewoluowały i wzrastały aż do niewyobrażalnych marzeń.
Mimo przeciwnościom losu, które co jakiś czas ją dopadały, zawsze wstawała z nowymi siłami. Dziś jej nazwisko to legenda, choć tak na prawdę już za czasów dzieciństwa słowo Guggenheim otwierało wiele drzwi.
Anton Gill dostarcza nam fascynujących opowieści z życia prywatnego i zawodowego kolekcjonerki. Dzięki książce śledzimy zawiłe jej losy. Całość wzbogacona jest wypowiedziami przyjaciół Peggy jak i samej bohaterki. Autor nie ograniczał się do jednego życiorysu. W zasadzie o każdej nowej postaci dostajemy tyle informacji, by móc samemu wyrobić sobie zdanie.
Djuna Barnes, Natalie Barney, Constantinem Brâncuși, Marcel Duchamp, Man Ray, Jackson Pollock, William Congdon, Max Ernst, Laurence Vail. To tylko nieliczne nazwiska z lektury. Ta artystyczna kraina jest równie bogata, co wizyta w jej muzeum w Wenecji.
Choć zwiedziła ogromną część świata, właśnie włoskie miasto na wodzie pozostało jej najukochańszą oazą. Jego opis, który czytamy w autobiografii „Out of This Century: Confession of an Art Addict.” jest wprost przepiękny:
„Za dnia każda godzina jest cudem świata. Latem o poranku wschodzące słońce tworzy na wodzie taką delikatną magię, że człowiekowi pęka serca. Z upływem czasu światło staje się coraz bardziej fioletowe, póki nie spowije miasta diamentową mgiełką. Potem to się zaczyna powoli rozpływać w magicznym zachodzie, capolavoro, arcydziele dnia…”
Czy jej gust i poczucie estetyki było wrodzonym darem? Jak kształtowała się na przestrzeni lat wrażliwość na sztukę? O tym musicie sami przeczytać. Nie chciałabym zabierać Wam radości z poznawania Peggy Guggenheim.
Książka jest obszerna, ale fascynująca. Czytając, mamy przed oczami kolorowy świat, w którym tak jak w prawdziwym życiu, niekiedy pada deszcz, by za chwilę ziemia pokryła się gorącymi promieniami. Okładka niczym z obrazów abstrakcjonistów z postacią samej Peggy powinna Wam już zdradzić, co czeka w środku.
Nie wiem, czy mogłabym zaprzyjaźnić się z bohaterką? Pewnie z racji jej stosunku do ludzi – nie. A mimo wszystko, chciałabym poznać ją osobiście i choć przez moment poprzebywać w jej towarzystwie. Może choć trochę tej artystycznej aury spadłoby na mnie?
Dziękujemy za książkę WYDAWNICTWU ZNAK LITERANOVA
