Recenzje przy espresso

KINO PIĘKNIE TRUDNE…DARREN ARONOFSKY

Czego oczekujemy od współczesnego kina? Czy pragniemy tylko rozrywki, lekko i przyjemnie spędzonego czasu? A może powinniśmy wyszukiwać kreacji ambitnych, częstokroć niszowych, niosących jednak ze sobą pokłady nauki, uczuć? Obecne czasy kładące nacisk na szybką zabawę, wirtualną rzeczywistość, odejście od wartości stają się areną, na której dobre, ambitne filmy są rzadkością.

Do reżyserów, dla których świat kina jest niczym płótno będące miejscem kreacji wyższych celów należy niewątpliwie Darren Aronofsky. To właśnie nim zajął się w swej pracy Marcin Kępiński. Analizuje on pracę tego amerykańskiego twórcy na przykładzie czterech filmów powstałych na przestrzeni jedenastu lat. Autor bada je pod względem odwołań do mitologii, religii, wiary. Szuka w nich transcendencji, gdyż jak sam mówi:

„Spotkanie z transcendencją, ze sztuką, również filmową, powoduje u odbiorcy silne emocje związane z przeżyciem estetycznym o charakterze głębszym i poważniejszym, niż zwyczajna rozrywka.”

Wydawałoby się, że to zbyt wygórowane chęci, wywyższone do granic na siłę poszukiwania Boga, wyższego demiurga, siły sprawczej. A jednak każdy z omawianych obrazów odkrywa przed widzem prawdę – trudną, ale szczególną.

Kępiński omawia „Źródło”, „Zapaśnika”, „Noe – wybrany przez Boga”, „Mother”. Całkowicie odmienne filmy, ale chwytające jeden wspólny mianownik – metafizykę, ową tytułową transcendencję. Bardzo drobiazgowo rozkłada je na części. Poszczególne elementy, warstwa po warstwie ukazują nam coraz więcej. Autor odwołuje się przy tym zarówno do literatury, teologii, mitologii, kinematografii. Prezentuje aspekty współczesnego społeczeństwa i negatywnych skutków globalnego rozwoju. Zauważa brak poczucia estetyki, laicyzację, modernizm, które wkradły się w świat i niszczą je już od najmłodszych jednostek.

Aronofsky próbuje poprzez swoje filmy ten świat obudzić, naprawić. Jego bądź co bądź trudne, mocne produkcje mają rozbudzić w widzu iskrę człowieczeństwa. Czy mu się to udaje?

Krytyce filmowi zauważyli jego talent w „Pi” czy „Requiem dla snu”. Kolejne pozycje przyniosły mu następne nagrody. Omawiane prze Kępińskiego filmy, słynny „Czarny łabędź” czy też ostatni „Wieloryb” nie są łatwymi w odbiorze obrazami, po których przejdziemy do normalnego życia tak po prostu. Wszystkie one pozostawiają w widzu ogrom emocji.

Autor publikacji – profesor Uniwersytetu Łódzkiego – doskonale rozpracowuje temat. Staje w roli tłumacza pomiędzy widzem a samym reżyserem. Chcąc, by  dzisiejszy świat wielkiego ekranu wnosił w życie coś więcej niż pustą rozrywkę, przeprowadza po drogach filozoficznych. Warto sięgnąć po powyższą publikację. Przeczytać uważnie, by później jeszcze raz obejrzeć dzieła Darrena Aronofsky’ego. Spojrzeć na nie, wysłuchać i poszukać… wiary.

Z reżyserem jak i z autorem publikacji Marcinem Kępińskim jeszcze się nie żegnamy. Powrócimy do książki we wrześniowym numerze kwartalnika SZTUKA ZAPISANA.

Dziękujemy za książkę Wydawnictwu Uniwersytetu Łódzkiego.

error: Content is protected !!