
HISTORIA OSTATNIEJ Z RODU
Miłość do historii, zwłaszcza polskiej, obudził we mnie dziadek. Tak już zostało. Uwielbiam czytać o czasach zamierzchłych zarówno w książkach historycznych, jak i powieściach obyczajowych z przeszłością w tle. Kiedy spaceruję po starych uliczkach czy zamczyskach to lubię wyobrażać sobie, że jakiś czas temu, przechadzali się tymi samymi drogami nasi przodkowie, szlachta czy mieszczanie.
Pochodzę z Grodu Sambora, który leży pomiędzy Gdańskiem a Malborkiem, ważnymi punktami na mapie Polski. Z przyjemnością również stwierdzam, że historia już nie jest toporna i ociężała, jak kiedyś przekazywano nam w szkole. Dzisiaj mamy wiele publikacji, które sprawiają, iż opowieść o naszych dziejach staje się przystępna oraz niesamowicie wciągająca.
Książka Pana Pawła Jasienicy „Ostatnia z rodu” opowiada o ostatniej z rodu Jagiellonów. Zapewniam, iż bez wątpienia nie można odmówić autorowi erudycji i wyczucia tematu, który uzupełnia wiele ciekawostek z opisywanego okresu. Natomiast koniecznie muszę zaznaczyć, że lektura ta nie jest tylko o Annie Jagiellonce. Autor bowiem bardzo często odbiega od tytułowej bohaterki. Z drugiej jednak strony uważam, iż nie sposób tego nie czynić. Aby doskonale nakreślić świat i realia, w których żyła bohaterka, opowieść musiała wykraczać poza ścisły dwór.
Całe jej życie to przebywanie w cieniu. Najpierw jako córka wielkich rodziców, czyli Zygmunta Starego i królowej Bony, a potem jako siostra Zygmunta Augusta. Po śmierci brata znowu w cieniu, ale tym razem intryg małżeńskich i dworskich.
Mam wrażenie, że Anna jest w pewien sposób pretekstem dla autora do pokazania sytuacji polityczno-społecznej w Polsce i Europie XVI wieku. Paweł Jasienica w bardzo plastyczny, wręcz namacalny sposób przedstawia zwyczaje panujące na dworze oraz relacje pomiędzy członkami rodziny. Podchodzi do tematu wręcz przyziemnie, tak aby czytelnik poczuł: jak oni kochali, jakie mieli pragnienia czy aspiracje oraz na jakiego rodzaju choroby byli narażeni. Wraca oczywiście do głównej postaci i maluje słowem jej obraz. Ukazuje nam kobietę niezbyt atrakcyjną i chorowitą, ale również niezwykle przedsiębiorczej. Przedstawia swoją relację na podstawie dokumentów i listów, co nadaje jej bardzo namacalny wymiar. Przenosi czytelnika w czasie.
„Ostatnia z rodu” może wydawać się trudna i wymagająca dużego skupienia. Mimo wszystko, kiedy wczytamy się w fabułę, to każda jej część czy też narracyjny dopływ jest jak najbardziej na miejscu. Wymaga to koncentracji, ale warto doczytać każdy wątek, oddający sytuację. To niesamowicie uzupełnia jej postać.
Co mnie najbardziej zaskoczyło to moment, kiedy uświadomiłam sobie, że książka wciągnęła mnie niczym najlepsza sensacja. Pan Paweł Jasienica, znany historyk i publicysta, kolejny raz udowadnia swój kunszt pisarski. Stanowi idealną propozycją dla każdego, kto nawet w najmniejszym stopniu pała sympatią do naszej rodzimej historii.
Z przyjemnością zwracam również uwagę na wydanie tej książki. Wydawnictwo MG zadbało bowiem o godną oprawę imponującej zawartości. Idealna okładka i tekst przeplatany ilustracjami, to godne uzupełnienie tego, co starał się przekazać autor.
Czytanie książek historycznych to wyjątkowa przygoda…
Joanna Cieszyńska

PARYŻ I CODZIENNOŚĆ
