Recenzje przy espresso

HISTORIA OD KUCHNI – DZIEŁA SZTUKI I ICH NOWE ZNACZENIE

Spakujcie dobry smak i chęci. Przygotujcie swą kuchnię na podroż przez kraje i epoki. Otwórzcie się na nowe kulinarne niespodzianki, a swój umysł na sporą dawkę historii.

Jeśli znacie Maxa Millera z kanału na youtubie Tasting history with Max Miller, gdzie dzieli się swą kulinarno – historyczną pasją to wiecie, że potrafi zarazić nią każdego. Jest dowcipny, młody, pełen energii, talentu oraz wiedzy. Jego program to naprawdę spora dawka dobrej zabawy przyprawiona kawałkiem niezłej opowieści oraz smakowitego kęsu dobrej gastronomii.

Nie inaczej jest z jego książką, którą w Polsce wydało HI:STORY. Historia od kuchni jest świetną podróżą. Jej składniki to:

– odpowiednie przyprawy i produkty

– dobry smak oraz chęci

Do tego:

– wyważona ilość przeszłości opowiedzianej w zabawny sposób

– apetyt, który będziemy mogli nasycić

Autor nie idzie na prostotę. Wszystkie przepisy odtwarza zgodnie z ich historycznym pierwowzorem. Składniki swych dań stara się dokładnie odwzorować z oryginałami. Nie zawsze to się w pełni udaje, ale przyznać trzeba, że już sama chęć ich użycia robi wrażenie.

Dla autora jednak nie wystarczy mieć dobry przepis – to dopiero początek. Dorzuca do niego opowieść o jego początkach, powiązaniach, ewolucji. Niejednokrotnie przekonacie się, że pochodzenie dawnej potrawy a Wasze skojarzenia były daleko poza punktem wspólnym. Dlaczego? Miller dochodzi do samych początków. Szuka i znajduje pierwsze wzmianki. Co najważniejsze – dzieli się swoimi odkryciami z czytelnikami.

Książka więc podzielona jest na poszczególne działy: Świat starożytny, Wyspy Brytyjskie, Europa kontynentalna, Bliski i daleki Wschód, Nowy Świat.

Każda z nich zaskakuje potrawami. Przepisy poprzedzone są krótką historią ich powstania oraz ilustracjami z epoki. Dzieła sztuki znane z albumów czy muzeów zyskują nowe znaczenie – stają się kulinarnym przewodnikiem, z którym możemy wyruszyć w podroż w naszej kuchni. Malowidła z Pompejów, miniatury średniowieczne, malarstwo holenderskie, francuskie ryciny, kodeksy azteckie – wszystkie one pokazują jakby swą drugą twarz – nierzadko pomijaną w opisach albumowych. Jak się jednak okazuje stanowią źródło historyczne gotowe do wykorzystania nawet w kuchennych salach.

I tak wędrujemy od starożytności po wiek XX z potrawami głównymi, przekąskami, napojami czy zupami. Niektóre z nich wykwintne jak Pullum parthicum (kurczak po partyjsku) z około I-IV wieku z czasów cesarstwa rzymskiego czy też Cannetons de Roüen à l’échalote (kaczka rueńska z szalotką) z XVIII-wiecznej Francji, a niektóre zupełnie proste jak Suchary wywodzące się z Wielkiej Brytanii z roku 1815.

Ale by nie było zbyt teoretycznie z mojej strony to zaznaczam, że sama spróbowałam wykonać kilka przepisów. Zaczęłam od dość prostych np: Potage d’onion (zupa cebulowa) z 1615 z Francji, naleśników z 1658 z Anglii. Przyznaję – całkiem dobrze się bawiłam, a do tego wyśmienicie smakowało. Niebawem ruszam w podróż po trudniejszych daniach i dalszych krainach geograficznych. To niezwykle ciekawa przygoda (nawet dla osób nielubiących gotować, a do nich się zaliczam). Autor pisze bardzo ciekawie, a samo wydanie zachęca wprost do sięgnięcia po przybory kuchenne i ruszenia w tą drogę.


Za książkę dziękujemy Wydawnictwu HI:STORY

error: Content is protected !!