SYPIAJĄC W TRUMNIE – SARAH BERNHARDT I JEJ AWANGARDOWE ŻYCIE
Słuchać ust Fedry z ust Bernhardt… to zbliżyć się do nieśmiertelności, przebyć z drżeniem nieskończone otchłanie i ujrzeć, choćby na moment, światło wieczności.
Tak pisał angielski krytyk Lytton Strachey o jednej z największych aktorek francuskiego teatru.
Sarah Bernhardt urodziła się 22 października 1844 roku. Słynęła ze skandali i awangardowego życia. Spała w trumnie, była kurtyzaną uzależnioną od morfiny, mieszkała z egzotycznymi zwierzętami, nie stroniła od mężczyzn. Zagrała Hamleta, a także Judasza w sztuce, która wywołała ogromne zamieszanie oraz poruszenie w Nowym Jorku. Grała w Théâtre de L’Odéon oraz Comédie-Française, a także w Sauto w Matanzas na Kubie.
Quand même (mimo wszystko), jak często powtarzała to tylko jedna strona jej życia. Podczas wojny francusko – pruskiej zajmowała się rannymi żołnierzami w szpitalu, który stworzyła z teatru. Wiele podróżowała po świecie, grając niesamowicie swoje role. Udzielała lekcji młodym dziewczynom. Założyła również Théâtre Sarah-Bernhardt (dziś noszący nazwę Théâtre de la Ville)
Nade wszystko jednak kochała do granic możliwości swojego jedynego syna – Maurice’a. To on pozostał miłością jej życia. Możemy powiedzieć, że była wyzwoloną, niezależną i niezwykłą kobietą swoich czasów. Jej drobna, bardzo szczupła postać, niezwykle piękna twarz oraz nieziemski głos oczarował świat. Trudne dzieciństwo pozostawiło ranę w jej psychice. Miłość do teatru pokonała świat zewnętrzny.
Mówiła: Godzę się na to, że kiedyś umrę, nie zgadzam się jednak na śmierć w małym wymiarze, jaką jest noc bez snów.
Zmarła 26 marca 1923 roku w swoim ukochanym Paryżu. Żegnało ją ponad 30 tysięcy osób.
Sarah została muzą między innymi: Alfonsa Muchy, Paula Nadara, Georges’a Clairin, Jean’a Cocteau, Oscara Wilde. Do dziś wzbudza wiele emocji i uczuć.
Jej portrety możecie zobaczyć między innymi w PETIT PALAIS w stolicy Francji, gdzie w sierpniu zakończyła się niezwykła wystawa poświęcona artystce.