Wywiady do kawy

ROZMOWA Z MAŁGORZATĄ CZYŃSKĄ O JULII KEILOWEJ.

Biografia kobiety, która zmieniła oblicze polskiej sztuki. Biografia niezwykle ciekawa oraz trudna. Biografia, która pozostawia czytelnika z pytaniami i zadumą.

Z autorką Małgorzatą Czyńską rozmawiamy o książce Julia Keilowa, która ukazała się nakładałem Wydawnictwa Marginesy


Magdalen Leszner-Skrzecz: Czym dla Pani było spotkanie z pracami Julii Keilowej?

Małgorzata Czyńska: Odkryciem i zachwytem. Kiedy na początku XXI wieku te prace zaczęły pojawiać się w obiegu antykwarycznym, kiedy na fali rodzącej się mody na polskie wzornictwo art deco, od razu uruchowiła mi się w głowie niepohamowana ciekawość i chęć poznania biografii tej niesamowitej artystki i projektantki.

M.L.S. Książka wymagając. Książka niosąca smutek oraz dumę. Julia Keilowa – kobieta, której świat za szybko się skończył…

M.C. W miarę poznawania losów Julii i jej bliskich zrozumiałam, że to nie jest jedynie prosta i jednowymiarowa opowieść o kobiecie sukcesu. Zależało mi na pokazaniu tła historycznego, polityczno-społecznego. Spektakularna kariera Keilowej trwała niespełna dekadę, wybuch drugiej wojny światowej kończy opowieść o kobiecie sukcesu.

M.L.S. To nie jest Pani pierwsza książka. To nie jest nawet pierwsza biografia, którą Pani opracowała. Czy czymś różniła się praca nad tą książką od wcześniejszych?

M.C. Każda książka jest wymagająca. Przy pracy nad książkami o Katarzynie Kobro czy Mai Berezowskiej oczywiście napotykałam na różne problemy, ale Julia Keilowa była najbardziej tajemniczą postacią. Kiedy w 2012 roku po raz pierwszy pisałam o niej artykuł do Wysokich Obcasach, to był to najkrótszy tekst jaki w napisałam w życiu. Taki był stan badań, listę faktów z jej życia można było zmieścić na niespełna stronie. Co więcej badacze powtarzali po sobie te same błędy.

M.L.S. Praca nad biografią nie była zapewne prosta. Wiele archiwalnych materiałów uległo zniszczeniu, zagubieniu. Jak przygotowała się Pani do pracy nad biografią artystki?

M.C. Mając w pamięci pracę nad artykułem dla WO, wiedziałam, że trzeba zacząć od zbudowania genealogii rodziny Julii i jej męża, że konieczna jest kwerenda w archiwach lwowskich. Ta długotrwała praca przyniosła efekty, bo wiele faktów udało się zweryfikować, poprawić błędy, odkryć nowe informacje. Poznanie genealogii rodzin Ringlów i Keilow, poznać środowisko Julii, zrozumieć jej życiowe wybory.

M.L.S. Talent, praca, szczęście? Co wpłynęło na sukces Julii?

M.C. Pewnie wszystkie te czynniki razem wzięte. Pochodziła z rodziny, w której kładziono nacisk na wykształcenie i emancypację dziewcząt, jej starsza siostra Celina została doktorem chemii. Julia początkowo szła jej śladami, ale szybko porzuciła studiowanie krystalografii i wybrała rzeźbę. Wyszła za mąż, urodziła synka i wróciła do nauki rzeźby. Miała wspierającego męża, ich układ był bardzo nietypowy jak na ówczesne standardy – u Keilów to mąż dbał o dom i nawet gotował, a żona zajmowała się sztuką.

M.L.S. Artystka patrzyła na sztukę bardzo nowatorsko. Traktowała ją niczym nieskrepowaną wizją świata nowoczesnego…

M.C. Była metaloplastyczką na nowe czasy. Wykorzystała sprzyjające okoliczności. Nowe państwo potrzebowało nowych wzorów, nowoczesnych, oddających ducha czasów. Julia Keilowa potrafiła je przełożyć na język nowoczesnej metaloplastyki. Świetnie orientowała się w światowych trendach we wzornictwie, w nurtach w sztuce. Dużo podróżowała, jeszcze na studiach wyjeżdżała na kilkumiesięczne pobyty zagraniczne, może praktyki, staże.  

M.L.S. Była kobietą, żoną, matką, artystką. Umiała pogodzić wszystkie role. Spełniła się w każdej?

M.C. Wydaje się, że tak. Jeśli chodzi o życie rodzinne to wystarczy przywołać wspierającego męża, budowę wymarzonego domu na Saskiej Kępie. Była uznaną artystką rzeźbiarką i wzięta projektantką. Wystawiała, zdobywała nagrody, miała świetnie wyposażoną pracownię metaloplastyczną.

M.L.S. Czy z perspektywy czasu można o niej powiedzieć, że była prekursorką metaloplastyki, dziś ikoną polskiego dizajnu?

M.C. Nie była ani pierwszym ani jedynym aktywnym wówczas metaloplastykiem, ale jest jedyną projektantką epoki, która na polskim rynku wypracowała sobie tak mocną pozycję w branży, wyrazisty styl, świadomie budowała własną markę.

M.L.S. Julia Keilowa to…

M.C. Silna kobieta, odważna i twórcza. Królowa polskich platerów.


Dziękujemy autorce za poświęcony czas, a wydawnictwu Marginesy za egzemplarz recenzencki książki.

error: Content is protected !!