Podróże ze sztuką

LOUVRE W ABU DHABI – POMOST POMIĘDZY WSCHODEM I ZACHODEM

Zgodnie z zasadą, że marzenia się nie spełniają, ale marzenia się spełnia, w grudniu ubiegłego roku pojechałam do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Kierowała mną ogromna ciekawość zmian, postępu, ale przede wszystkim chęć obejrzenia Luwru w Abu Dhabi, wokół którego powstało sporo kontrowersji. A ja lubię wyrobić sobie własną opinię. Dlatego też w piękną, pełną wyjątkowego blasku grudniowego słońca sobotę, stanęłam przed budynkiem arabskiego Louvre Abu Dhabi.

Oczywiście wcześniej przygotowałam się na świadome zwiedzanie tego miejsca. Jednak… od pierwszej chwili poddałam się klimatowi, który mnie zauroczył i zachwycił.

Zacznę od historii powstania tego wyjątkowego muzeum. W absolutnie niesamowitej przestrzeni wyspy Saadiyat lazurowe niebo styka się z piaskami wyspy i wodą Zatoki Perskiej. Pomysł powstania tego obiektu pojawił się już w 2007 roku. Po wielu dyskusjach, rozmowach, wzajemnych wizytach w Paryżu i Abu Dhabi (jak również pierwotnym sprzeciwie ówczesnego dyrektora paryskiego Luwru idei stworzenia oddziału w Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy petycji 4650 kuratorów, historyków sztuki i archeologów), pomysł wszedł w fazę realizacji. Zaprojektowanie muzeum powierzono znanemu i cenionemu architektowi francuskiemu, laureatowi nagrody Pritzkera w 2008 roku – Jeanowi Novel. Zainspirowany architekturą arabską niskich zabudowań, stworzył przestrzeń dla sztuki złożoną z 55 budynków.  Wśród nich 23 przestrzenie, gdzie są zlokalizowane galerie zwieńczoną niezwykłą kopułą o średnicy 180 metrów. Jest ona złożona z 7850 gwiazd o różnych rozmiarach i kształtach ukrytych w ośmiu warstwach dachu. W ten sposób uzyskany został efekt deszczu światła zmieniającego się wraz z porą roku czy dnia. Inspiracji należy doszukiwać się w liściach palm filtrujących promienie słoneczne i rzucające świetliste wzory na powierzchni ziemi. Konstrukcja ze stali  oraz aluminium waży 7500m ton – tyle co wieża Eiffla w Paryżu. Z każdego miejsca uzyskany został inny efekt dla bryły budynku od strony lądu czy wody.

Wyjątkowe wrażenia otrzymuje widz w prezencie wewnątrz muzeum, pod dachem podziwianym z różnych perspektyw. Pajęczyna ze stali chroni wnętrze przed światłem, gorącem i pozwala na bardzo ekonomiczne gospodarowanie systemami wentylacyjno-grzewczymi obiektu, a jednocześnie sama w sobie jest dziełem sztuki i architektury. Wody Zatoki Perskiej i liczne wewnętrzne akweny biorą udział w tym swoistym spektaklu.

Inicjatorom pomysłu stworzenia Luwru w Abu Dhabi ze strony arabskiej przyświecała nader konkretna idea. Miało powstać miejsce skoncentrowane na tym, co łączy ludzi. Historie ludzkiej kreatywności, twórczości powstałej w rozmaitych kulturach na przestrzeni czasu i miejsc, mają podkreślić wspólny dorobek, a także historie ludzkości wykraczające poza pojedyncze cywilizacje. Wiąże się to także z naczelną ideą powstania Zjednoczonych Emiratów Arabskich, dla których kultura i sztuka ma stanowić nowoczesne spoiwo świata arabskiego i nie tylko.

Kolekcja Luwru pokazuje artefakty począwszy od prehistorii do czasów współczesnych w porządku chronologicznym, nie geograficznym, co pięknie spaja różnorodność kultur. W dwunastu działach znajdziemy starożytne dzieła, jak i obrazy włoskiego renesansu, po radykalną sztukę współczesną. W zbiory włączono eksponaty pochodzące z 17 instytucji kultury we Francji. Połowa z ponad 600 eksponatów stanowi własność muzeum. Ponadto oprócz wystawy stałej, organizowane są wystawy czasowe. Możliwość z korzystania z nazwy Luwr została zakupiona do 2037 roku, co kosztowało ZEA aż pół miliarda dolarów (nie wspominając o kosztach budowy muzeum).

Czy zatem warto zobaczy Luwr w Abu Dhabi? Jak najbardziej. Nie mam żadnych wątpliwości. Nawet najlepszy opis nie odda przeżyć i emocji doświadczanych w przestrzeni muzeum. Nie do ogarnięcia na jeden raz. Chyba, że przeznacza się cały dzień na pobyt. Moje cztery i pół godziny nie wystarczyły i następnym razem muszę inaczej zorganizować swój czas. To muzeum dla każdego: dla rodzin z dziećmi, których widziałam bardzo wiele, dla młodzieży, dla osób z niepełnosprawnościami czy osób starszych. Ogromny komfort zwiedzania, przestrzenność, światło, miejsca do relaksu i wrażenie otaczającej nas z zewsząd wody.

Na osobną uwagę zasługuje światowej klasy architektura budynku, która staje się już ikoną Abu Dhabi.

Mimo wcześniejszej krytyki – chyba już coraz słabszej – muzeum zgromadziło interesującą kolekcję, intrygująco wyeksponowaną, przemyślaną w aranżacji, często miło zaskakującej. Mnie osobiście zachwyciła sztuka pozaeuropejska, choć i europejska ujęła mnie wieloma pracami.

Nie warto obawiać się też ceny biletów, które są tańsze niż wystawy immersyjne pokazywane w Polsce. Jeśli moje drogi znów zaprowadzą mnie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, pierwsze kroki skieruję na urokliwą wyspę Saadiyat, aby znów stanąć przed Luwrem, wejść do świata łączącego kultury Wschodu i Zachodu.

Renata Jocz


Zapraszamy na stronę muzeum, gdzie zapoznacie się z aktualnymi wystawami, kolekcją, historią…

https://www.louvreabudhabi.ae


Renata Joczmiłośniczka i promotorka sztuki, edukatorka, autorka bloga o sztuce Renne w Muzeum, prezeska Stowarzyszenia Krzewienia Kultury Klasycznej i Historii Sztuk Pięknych.

error: Content is protected !!