Recenzje przy espresso

FAMILOKI. ŚLĄSKIE MIKROKOSMOSY

Dzisiaj przedstawiam Wam reportaż Pana Kamila Iwanickiego pod jednoznacznym tytułem Familoki. Śląskie mikrokosmosy. Opowieści o mieszkańcach ceglanych domów. Książka opowiada o najsłynniejszych śląskich osiedlach robotniczych oraz ich mieszkańcach.

Autor opowiada o tych charakterystycznych zabudowaniach. Zadbał także o odpowiednie podłoże historyczne Śląska oraz zwyczaje mieszkańców. Przez lata bowiem ludziom udało się tutaj stworzyć swego rodzaju własne mikroświaty. Dorośli najczęściej byli związani z jednym zakładem pracy, a dzieci znały się ze sobą od najmłodszych lat. Chodziły razem do szkoły, a wolnym czasie bawiły się na osiedlowych podwórkach.

Te, jak nazywa je Iwanicki czerwone pudełka, były rozrzucone po cały regionie od Gliwic po Katowice i Rybnik. Dla nikogo zatem nie będzie zaskoczeniem, że familoki stały się symbolem Górnego Śląska. Na każdej stronie swojego reportażu stara się przedstawić czytelnikowi, jak ten typowy robotniczy ceglany dom z czerwonymi oknami wpisał się w krajobraz tego regionu.

Sama nazwa Familoki pochodziła oczywiście od niemieckich słów Familien-Haus albo Familien-Blok, czyli po prostu blok rodzinny. Były budowane dla robotników wielkich zakładów przemysłowych, by przywiązać ich do jednego pracodawcy.

Jako ciekawostkę i na zachętę jeszcze dodam, że po śląsku krąży żartobliwa anegdota o tym, iż po kolorze okien można rozpoznać, kto tam mieszka. Czerwone okna były w mieszkaniach górników, natomiast zielone w mieszkaniach hutników. Ale kto mieszkał z białymi oknami – tego już nie zdradzę. Autor bowiem barwnie wyjaśnia, skąd wzięła się ta tradycja malowania kolorowych okien. Przyznaję, że to był jeden z fragmentów, który mnie szczególnie zaskoczył i zaciekawił w tym reportażu. Podobnie jak z pytaniem – czy prawdziwy familok musiał być ceglany? Autor weryfikuje również różnego rodzaju mity i legendy, co z pewnością stanowi ciekawą lekcję regionalnej historii.

Książkę czyta się z ciekawością. Dla miłośników tego gatunku literackiego będzie to niesamowita perełka. Jest napisana prostym i bardzo lekkim językiem, co sprawia, że wiedza oraz ciekawostki same wpadają do głowy. Dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy zarówno o samym regionie jak i jego mieszkańcach oraz tradycjach tu panujących. Z przyjemnością również stwierdzam, iż znakomitym uzupełnieniem są niesamowite fotografie, plany miasta i mapki, które pozwalają automatycznie zobrazować przeczytany tekst, co z pewnością cudownie przybliża czytelnikowi Śląsk. Zastosowanie gwary śląskiej to już postawnie kropki nad i w budowaniu regionalnego klimatu. Uspakajam od razu, że dla osób nieznających godki, goroli i Ślązaków autor przygotował tłumaczenie tych tekstów na końcu książki.

Jeśli jesteście z innego regionu tak jak ja, to ta pozycja będzie dla was wyjątkową skarbnicą wiedzy o tej części Polski. Moim zdaniem książka Familoki. Śląskie mikrokosmosy to wyjątkowa okazja, by bliżej poznać historie, kulturę i zwyczaje zarówno dawnych, jak i obecnych mieszkańców. W szczególności polecam ją czytelnikom zainteresowanych tym tematem, ponieważ autor podchodzi do niego bardzo szczegółowy, wyczerpująco. To książka do spokojnego czytania z czasem na przemyślenia i rozważania nad opisanymi losami tego regionu.

Polecam zwłaszcza młodym czytelnikom, by ocalić tę interesującą lekcję historii od zapomnienia, ale jednocześnie ostrzegam, że to nie jest sensacja na jeden wieczór. To jest ciekawy reportaż napisany z wielkim zaangażowanie – zatem i od nas czytających wymaga odpowiedniej uwagi.

Joanna Cieszyńska

Za książkę dziękujemy Wydawnictwu Helion

error: Content is protected !!